Miłość i strach. Dwie najbardziej destrukcyjne siły… - relacja ze spotkania DKK dla Dorosłych w Lutoryżu

W gorące poniedziałkowe popołudnie 24 czerwca dyskutowałyśmy o książce „Wielka samotność” Kristin Hannah, czyli o zimnej Alasce i zimnym draniu Erncie. „Wielka samotność” to brutalny i bezlitosny obraz Alaski, ale też brutalny i bezlitosny portret człowieka – ojca Leni, który był weteranem wojny w Wietnamie. Alaska lat siedemdziesiątych przyciągała bardzo specyficznych ludzi, którzy próbowali się tam skryć uciekając przed problemami i życiem w „cywilizowanym” świecie. Jednak nie zawsze było to dobre rozwiązanie. To dzika, surowa, nieokiełznana kraina, w której trzeba było być twardym i nieprzejednanym by przeżyć. Wielu twierdziło, że surowa przyroda kształtuje mocne charaktery. Niestety główna bohaterka Leni, która dorastała w cieniu toksycznej miłości rodziców, przekonała się na własnej skórze, że Alaska nie kształtowała charakteru – ona go obnażała.

„Wielka samotność” to też opowieść o matce Leni – Corze, która była ślepo zakochana w swoim mężu. Każdy jego atak agresji tłumaczyła zespołem stresu pourazowego weterana wojennego.

I w końcu „Wielka samotność” to opowieść o Leni, która musiała żyć i jakoś się odnajdywać w tej chorej, toksycznej rodzinie. Dla jednych to piękna opowieść, dla innych bardzo irytująca. Zdania na temat tej lektury były bardzo podzielone…                                                                                                                                            

Argumenty za…

- Pomimo iż przepełniona ogromem katastrof i życiowych tragedii, napisana jest lekkim językiem, co sprawia, że czyta się ją bardzo dobrze, chociaż fabuła chwyta za serce.

- Piękna, poruszająca opowieść o sile i przetrwaniu, o przyjaźni i miłości.                                                       

- Wzruszające zakończenie.

Jakie były zarzuty tych Czytelniczek, którym się nie podobała?  

- Ilość nieszczęścia w tej opowieści jest tak duża, że aż nierealna.

- Matka Leni irytująca, przez większą część książki nic nie robi, by uwolnić swoją córkę i siebie z tej beznadziejnej, toksycznej relacji.

- „Cukierkowe” zakończenie, które ma rekompensować ogrom nieszczęścia zawartego w tej opowieści.

By się przekonać jak to jest z „Wielką samotnością” Kristin Hannah, musisz drogi Czytelniku sięgnąć po tę książkę i przeczytać ją sam….

 

Urszula Knutel - moderator DKK w Filii w Lutoryżu GBP w Boguchwale

powrót do kategorii
Poprzedni Następny

Pozostałe
aktualności