Recenzja książki „Milczący zamek” Kate Morton
"Zamek, który od lat milczał, teraz pragnie opowiedzieć swoją historię...".
Jeśli lubisz klimat Anglii, tajemniczość, wielowątkowe historie-książka Kate Morton pt. "Milczący zamek" to dobry wybór.
Jest rok 1992. Pewnej zimowej niedzieli, do rodzinnego domu Edi, zostaje doręczony list. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że od momentu nadawania do momentu dostarczenia listu minęło pół wieku. Adresatką owego listu jest matka Edi, której reakcja na otrzymaną wiadomość jest zaskakująca. Matka zamyka się w sobie, płacze i nie chce rozmawiać z córką na ten temat. Wspomina jedynie, że list nie zawierał żadnej złej wieści, lecz poruszył ją, gdyż został napisany przez mieszkankę zamku Mildehurts, do którego została ewakuowana z Londynu jako dziecko podczas II wojny światowej. Wkrótce po tym wydarzeniu Edi przez przypadek trafia do zamku Mildehurts, gdzie poznaje trzy siostry. Ciekawa zarówno historii zamku, jak i jej mieszkańców, Edi rozpoczyna prywatne śledztwo.
Czy zmysł detektywistyczny dziewczyny doprowadzi ją do prawdy o przeszłości swojej matki? Jakie tajemnice skrywa zamek i jego mieszkanki?
Kate Morton zabiera czytelnika w pełną emocji podróż w czasie, od teraźniejszości po II wojnę światową i wcześniejsze lata. Losy bohaterów przeplatają się ze sobą, ukazując ich powiązania i historię życia. Miłość, namiętności, zdrada, sekrety, wina, kara, pokuta. Wszystko to znajdziemy w tej książce. Autorka sprytnie manewruje pomiędzy historiami bohaterów, tworząc spójny obraz. Buduje napięcie, niejednokrotnie wodzi czytelnika za nos i kieruje na błędny trop. Odbiorca, czytając, chce jak najszybciej poznać kolejne tajemnice.
Morton bardzo dobrze oddała atmosferę i obraz Anglii, klimatyczny i trochę mroczny. Zamek Mildehurts wydaje się żyć i oddychać.
Choć książka wymaga czasu i skupienia jest warta przeczytania.
Polecam!
Agnieszka Skrzypek - Dyskusyjny Klub Książki w Padwi Narodowej