Biografia Joanny Kuciel-Frydryszak pt. „Słonimski. Heretyk na ambonie” lekturą przemyskiego DKK

Działający przy Czytelni Głównej Dyskusyjny Klub Książki mocnym akcentem rozpoczął nowy rok czytelniczy. W styczniu sięgnął po biografię wybitnego poety, felietonisty, dramaturga i satyryka, a ponadto Patrona Roku 2025 – Antoniego Słonimskiego. Książka pt. „Słonimski. Heretyk na ambonie” to pozycja autorstwa Joanny Kuciel-Frydryszak, jednej z uznanych polskich reportażystek i biografek, która w 2023 roku odniosła, i odnosi nadal niesłabnący sukces, za sprawą znakomicie przyjętej książki „Chłopki. Opowieść o naszych babkach”. Klub miał już wcześniej okazję poznać pióro autorki, czytając wydaną w 2017 roku biografię niezwykłej kobiety, pisarki pt. „Iłła. Opowieść o Kazimierze Iłłakowiczównie”.


Wracając do lektury przyznać trzeba, że to duża „dawka” wiedzy nie tylko o samym Słonimskim, ale również życiu literackim i skomplikowanych czasach. Joanna Kuciel-Frydryszak prezentuje czytelnikowi ogrom materiałów i bogactwo źródeł, z których wyłania się bohater biografii - Antoni Słonimski. Urodzony 15 listopada 1895 r. w zasymilowanej rodzinie żydowskiej, matematyków z dziada i pradziada. Ojciec, Stanisław Słonimski, który dla Antoniego był autorytetem to znany warszawski lekarz i społecznik. Niepokorny, ale oczytany młodzieniec, po odwiedzeniu kilku szkół, ostatecznie nauki pobierał w edukacji domowej. Pomimo wybitnej inteligencji, nigdy nie zdał matury. Poczuł powołanie artysty, studiował rysunek i malarstwo, miał kilka wystaw. Przełomem w jego życiu okazała się lektura sonetów Adama Mickiewicza, która przesądziła o wyborze drogi twórczej, Słonimski wspominał: „Złapałem poezję i literaturę, jak łapie się katar czy  grypę". Pisarz za swój debiut poetycki uważał opublikowane w „Kurierze Warszawskim” (1918) trzy sonety: „Leonardo”, „Botticelli”, „Michał Anioł”. W tymże samym roku stał się współzałożycielem kawiarni literackiej „Pod Pikadorem", gdzie młodzi poeci (za opłatą) czytali swoje wiersze. Tam też powstała, współtworzona przez Antoniego Słonimskiego z Julianem Tuwimem, Janem Lechoniem, Kazimierzem Wierzyńskim i Jarosławem Iwaszkiewiczem, grupa poetycka Skamaner.


Słonimski obracał się w kręgach literackich, politycznych, prowadził życie kawiarniane, przyjmował m.in. w „Małej Ziemiańskiej”. Uprawiał także satyrę, współpracował z kabaretami, publikował w tygodniku satyrycznym „Cyrulik Warszawski”, uznanie czytelników zdobyły jego stałe felietony w „Wiadomościach Literackich” w których komentował wydarzenia kulturalne i polityczne. Słynął z błyskotliwego języka, ciętego dowcipu i ostrej riposty. Wojnę spędził za granicą, zasłynął wierszem „Alarm”, który wydrukowany w konspiracyjnym piśmie „Polska Żyje” stał się symbolem walczącej Warszawy. Po wojnie pozostał w Londynie, gdzie pełnił m.in. funkcję dyrektora Instytutu Kultury Polskiej w Londynie. Do kraju wrócił na początku lat pięćdziesiątych, a w 1956 został prezesem Związku Literatów Polskich. Swoją pozycję wykorzystywał do walki o prawa twórców, bronił wolności słowa, ratował przed więzieniem niepokornych wobec władzy pisarzy. W 1968 roku stał się jedną z ofiar wystąpień przeciw Żydom, uniemożliwiono mu publikację w dziennikach, objęto tzw. zapisem. Przystań znalazł w „Tygodniku Powszechnym”, gdzie publikował felietony, aż do roku 1976, w którym zmarł wskutek obrażeń poniesionych w wypadku samochodowym.
Antoni Słonimski to postać wzbudzająca tyle samo zachwytu co i niechęci, człowiek, którego nie da się zaszufladkować. Z jednaj strony wybitny poeta, liberał, ikona polskiej kultury, sumienie polskiej inteligencji, którego „podwójne gruczoły nienawiści” reagowały na każdy przejaw głupoty, ksenofobii i nacjonalizmu. Z drugiej zaś szukający poklasku, skupiony na sobie i przekonany o własnej nieomylności oportunista, który umiał żyć i znaleźć się w każdych czasach.


Joanna Kuciel-Frydryszak napisała uczciwą biografię, autorka nie postawiła pisarzowi pomnika ani go też z niego nie strąciła. Czytając książkę widać, że pisarka żywi do poety sympatię i jest nim zafascynowana. Pomimo ogromu materiałów i faktów lektura nie przytłacza, lekkości nadają jej anegdoty i zgrabne pióro, które nakreśliło życie świadka i aktywnego uczestnika wydarzeń XX wieku.
Książka godna polecenia!


K. Bednarz-Soja - moderatorka DKK w PBP w Przemyślu 

powrót do kategorii
Poprzedni Następny

Pozostałe
aktualności