Spotkanie DKK w Nowej Dębie o książce "Bezamtek" Miry Marcinów
“Bezmatek” Miry Marcinów porusza temat straty, żałoby i bólu po śmierci matki, a także trudnej relacji między matką a córką. Powieść tą po części można traktować jako książkę autobiograficzną. Autorka pisze w niej o sobie, choć nie odwzorowuje w książce swojego życia jeden do jednego. Jest to jeden z nielicznych przykładów prozy funeralnej w literaturze polskiej.
Książka Marcinów wzbudziła żywe emocje, a dyskusja dotyczyła tego, jak różni ludzie odbierają stratę i w jaki sposób radzą sobie ze śmiercią bliskiej osoby. Czytelniczki zwróciły też uwagę na to jak opisana została relacja matki i córki. Jest to zupełnie inna relacja niż matki z synem i jest na pewno trudniejsza. Zresztą sama Marcinów pisze w powieści: Matki nie odchodzą. Nie od córek. Może od synów matki odchodzą? Od autorów? Od Różewicza matka odchodzi. Ode mnie nigdy nie odeszła. Tylko umarła mi. Matka umarła. Matki nieumarłe są trudne. Te martwe nie chcą stać się ani trochę łatwiejsze.
Książka składa się z czterech części. Pierwsza opisuje matkę zdrową i jej bardzo niezdrową rodzinę, druga umieranie matki chorej na raka, a trzecia śmierć matki w rok po diagnozie. Czwarta część to okres żałoby po śmierci matki. Dla narratorki matka jest obiektem uwielbienia. Książka jest zlepkiem słów wypowiedzianych przez matkę, jej porad, słów innych domowników, wszelkiego rodzaju powiedzonek, fragmentów wierszy i piosenek. Powieści nie tworzy lity tekst, bywa że na stronie jest tylko jedno zdanie. Reszta strony zieje pustką, pustką po źródle szczerej radości z drobnych rzeczy. To źródło umarło. Bohaterka wydobywa z pamięci matkę, która jednocześnie cierpi i wyżywa się na córkach, pije na umór i jest czuła, żyje własnym życiem i jest jedynym stałym punktem, na którym opiera się rodzina. Jest matką o wielu twarzach.
Małgorzata Trela - moderatorka DKK w BP w Nowej Dębie