Recenzja książki "Nocne godziny" Marty Bijan
Zuzanna, Natalia i Wiktor, to trójka młodych bohaterów, którzy pod pseudonimami Salla, Lamia i Kail trafiają na plan filmowy do produkcji horroru "Nocne godziny", który mieści się w starym zamku w Szkocji, z dala od jakiejkolwiek cywilizacji. Od samego początku historii czułam niepokój, który powieść niosła za sobą, nie tylko za sprawą bohaterów i budujących się między nimi relacji, ale też samego otoczenia, w którym mieli funkcjonować przez najbliższe dwa miesiące pracy na planie filmu, który miał osiągnąć miano najlepszego horroru na świecie. W zaklimatyzowaniu się bohaterom zdecydowanie nie pomaga również nieco abstrakcyjna reżyserka - Faustyna i jej surowe zasady dotyczące produkcji.
Salla, Kail i Lamia stopniowo zaczynają popadać w obłęd, nie wiedzą gdzie jest granica między fikcją a rzeczywistością.
Po "Nocne godziny" sięgnęłam ponieważ została ona wybrana następną pozycją w Dyskusyjnym Klubie Książki i nie miałam do niej zbyt dużych oczekiwań. Ba, myślałam, że będzie to poniekąd dobra książka na zabicie nudy. Marta Bijan jednak nie tylko napisała książkę, która zapewniła mi ogrom rozrywki, ale też pozytywnie zaskoczyła.
Snułam wiele teorii dotyczących plot twistu, jednak rzeczywiste zakończenie zdołało całkowicie mnie zaskoczyć. Nie spodziewałam się tego, że historia mogłaby zakończyć się akurat w taki sposób.
Podobał mi się również wpleciony w historię wątek romantyczny, choć chciałabym by został on nieco bardziej rozwinięty. Nie był on jednak tak dużym zaskoczeniem, jak trzy rozdziały dziennika pisanego przez bohaterów, które poznajemy, gdy powoli kończymy już czytać "Nocne godziny." Podczas poznawania ich, nie raz musiałam odłożyć książkę na bok i po prostu odetchnąć i zastanowić się nad tym co właśnie przeczytałam.
Na koniec warto wspomnieć o pięknej okładce książki, której projekt wykonał Jędrzej Nyka, bowiem idealnie oddaje klimat powieści i zachwyca doborem kolorów.
Podsumowując, "Nocne Godziny" to książka utrzymana w naprawdę ciekawej konwencji planu filmowego, wciągająca czytelnika już od pierwszych stron. Autorka bardzo umiejętnie zbudowała strukturę i atmosferę grozy, sprawiając, że czytelnik całkowicie zanurza się w wykreowanym przez nią świecie, a on niemal całkowicie go pochłania. W trakcie czytania słuchałam również przygotowanej i dedykowanej "Nocnym Godzinom" playlisty, która pomogła mi tym bardziej wczuć się w akcję.
Klaudia Reizer, DKK dla młodzieży w Chmielniku