Spotkanie DKK w Filii Nr 8 WiMBP w Rzeszowie wokół książki "To nie moja wina" Sebastiana Sadleja

Sebastian Sadlej – rocznik 1988. Urodzony i zamieszkały w Częstochowie, zakochany w Bieszczadach.  Jest grafikiem komputerowym, studiował zarządzanie i inżynierię jakości.

 

    „A może by tak rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady?”                                                      

 „Wyjazd w Bieszczady to bilet w jedną stronę. Mówią, że przyjeżdża się  tu tylko raz, później już tylko się wraca.” Tak właśnie sądzi Krzysztof Smolan, główny bohater tej niecodziennej opowieści.                                                                                                                                                                                       Krzysztof po śmierci ojca wyjeżdża w Bieszczady, nie informując o tym matki ani młodszego brata Dawida. Jedynie żonie Nadii pozostawia krótki list, w którym prosi, by na niego cierpliwie czekała. Ma swój cel i tajemnicę do odkrycia. Jego ucieczka wzbudza złość w Dawidzie, który posądza go o zabicie ojca. Bo dlaczego Krzysztof wybiegł z mieszkania rodziców wyraźnie wzburzony? I dlaczego zniknął bez słowa? Dawid postanawia odnaleźć brata. Czy mu się to uda? Czy wyjaśnią sobie nieporozumienia?                                                                                                          Krzysztof postanawia odkryć tajemnicę ojca, którego ostatnim słowem na łożu śmierci było : SZEWCZENKO. Najpierw sądzi, że chodzi o nazwisko, dopiero wyszukiwania na Internecie przyniosły rezultat. Opis wskazywał konkretne miejsce. Polska, województwo podkarpackie, powiat bieszczadzki.    

Miejscowość Szewczenko w ramach umowy zawartej między Polską Rzeczpospolitą Ludową  a Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich  w 1951 roku ponownie została dołączona do terytorium Polski. Teraz nosi nazwę Lutowiska. I to właśnie w Lutowiskach, Ustrzykach Górnych i Wetlinie Krzysztof odkrywa tajemnice z przeszłości ojca, jego pierwszą i tragiczną miłość oraz wszystkie związane z nią okoliczności. Duże wrażenie robi historia Żydów i Cyganów, mieszkańców Lutowisk z lata 1942 roku i masakry dokonanej wtedy przez UPA. Krzysztof pozna ją w najdrobniejszych szczegółach z opowieści pewnej staruszki spotkanej na miejscowym cmentarzu. Ten wątek historyczny doskonale wpasowuje się w całą fabułę.

Krzysztof w poszukiwaniu prawdy, przywołuje w pamięci wiele wspomnień z dzieciństwa, kiedy przyjeżdżał z rodzicami w Bieszczady. W tych wspomnieniach jest wiele bólu, bo mały Krzyś nie miał cudownego dzieciństwa.  

„Krzysztof miał wrażenie, że tkwi tu za długo, a jednocześnie dni przepływały mu przez palce. Wyrok w zawieszeniu. Powinien wrócić. Nie mógł wrócić. Nie wolno mu się cofnąć. Nie miał dokąd pójść……..Ratować? Tylko jak? Tylko kogo? I po co?  Czy dowie się co przez lata ukrywał ojciec? Czy mógł zrobić coś potwornego? I co miał na myśli mówiąc „To nie moja wina.”    

Ta ucieczka w Bieszczady jest dla Krzysztofa formą terapii, rozliczeniem się z życiem i spojrzeniem na nie z innej perspektywy. Krzysztof nie tylko chce rozwikłać tajemnicę ojca, sam również musi się pozbierać, zwłaszcza po tym, gdy poznał druzgocącą diagnozę lekarską i zastanowić się jak ma dalej żyć. Czy pogodzi się z nieuchronnym?  Krzysztof spotka w Bieszczadach wielu ciekawych ludzi, również takich z którymi w innych okolicznościach nie chciałby mieć do czynienia, ale to oni pomogą mu wyjaśnić i zrozumieć wiele skomplikowanych spraw.

„Czasem to ludzie malują twój obraz i robią to tak precyzyjnie, że w końcu bierzesz go za autoportret”. Pobyt w Bieszczadach wiele nauczy Krzysztofa. Na przykład po rozmowie ze Zbigniewem ( którego tragiczna przeszłość jest związana z przeszłością ojca Krzysztofa ) zrozumie on, że nie należy oceniać ludzi po pozorach i nie osądzać kogoś tylko na podstawie zasłyszanych plotek i pomówień.                                                                                                                        

Kazimierz Smolan, ojciec Krzysztofa był postacią bardzo tajemniczą. Jego relacje z żoną i synami nie należały do łatwych. Był człowiekiem szorstkim, mało rodzinnym, skrywającym sekret do którego przez lata nie dopuścił nikogo bliskiego. Zawsze myślał tylko o sobie, na pierwszym miejscu stawiał własne potrzeby i własne uczucia. Szczególne wrażenie zrobi na Krzysztofie tragiczna historia młodej Ukrainki Sofii. Co ją łączyło w młodości z jego ojcem? Czy to dlatego ojciec nie lubił przyjeżdżać w rodzinne strony?

Historia przedstawiona przez Sebastiana Sadleja jest niezwykle interesująca. To spokojna, stonowana opowieść  o stracie, o poszukiwaniu prawdy, o nigdy nierozliczonej tragedii, o niespełnionej miłości i konfrontacji przeszłości z teraźniejszością, w której jednak nie brak nieoczekiwanych zwrotów akcji. Autor stopniowo odkrywa tajemnice związane z przeszłością ojca Krzysztofa. A to co wyłoni się z tej przeszłości okaże się zaskakujące i szokujące nie tylko dla Krzysztofa, ale także dla czytelnika.   

Książkę czyta się szybko, lekko i przyjemnie. Sadlej pisze prostym językiem, zrozumiałym dla czytelnika. Historię poznajemy głównie z perspektywy Krzysztofa, ale również inni bohaterowie przedstawiają nam swoją wersję wydarzeń  i swoje poglądy.                                                                  Mamy tu ciekawą akcję, soczyste dialogi oraz liczne metafory.  Fabuła powieści jest dobrze przemyślana i skonstruowana, wielowątkowa, czasem zaskakująca, ale trzymająca w napięciu.  Pozornie odrębne historie tworzą razem spójną całość. I choć w pewnym momencie mamy wrażenie, że główny wątek zszedł na dalszy plan, to wspomnienia dawnych wydarzeń i ciekawość jak potoczą się losy bohaterów wciągają czytelnika aż do samego finału. Na uwagę zasługują nakreśleni bohaterowie. Znajdziemy tu całą zaskakującą plejadę nietuzinkowych postaci. Każda z nich wywoła wiele emocji i wniesie coś innego do opowiadanej historii. Postaci w książce to prawdziwi ludzie z krwi i kości, których albo od razu polubimy albo nie. Kto okaże się winnym? I jakiej zbrodni się dopuścił?  

Spodobał mi się bardzo wątek poznanych przez Krzysztofa w Bieszczadach trzech miejscowych panów z ławeczki : Anioła, Ryśka i niewidomego Zbigniewa. To bieszczadzcy filozofowie, pełni wad,  z niejasną przeszłością, pogodzeni ze swoim losem, jednocześnie pełni humoru i dystansu do świata. Przypominali mi oni stałych bywalców ławeczki z serialu „Ranczo”. Nawet ich przezabawne komentarze i wypowiedzi na różne tematy były w podobnym stylu. Zupełnie różne historie posadziły każdego z nich na ławeczce przed sklepem, ale połączyły ich Bieszczady. „Krzysztof przypomniał sobie o nowych znajomych spod sklepu. Całkiem przyjemna banda, naprawdę dobrze mu się z nimi rozmawiało……….Tworzyli grupkę wyrzutków, w której jeżeli nie chcesz, to wcale nie musisz opowiadać o przeszłości…….Nieważne kim był i kim będzie, co zrobił i co zrobi. Liczyło się tylko tu i teraz.”

Autor stworzył tu niesamowity klimat gór, który współgra z wieloma tajemnicami. W książce widać jego zamiłowanie do Bieszczad. Wraz z Krzysztofem i Aniołem przemierzamy górskie szlaki  i pustkowia , takie jak wieś Bukowiec, po której dziś nie ma już śladu, wszystko zawłaszczyła natura.

„Patrzył na bezkresne, ciągnące się po horyzont zielone jeszcze łąki, w oddali drzewa mieniące się jesienną paletą barw, za nimi rozległe połoniny, jakby pomalowane cieniem chmur. Próbował znaleźć słowa na opisanie tego widoku, ale nie miał umiejętności Elizy Orzeszkowej. Szumiąca w oddali rzeka nie była Niemnem. Pomyślał, że niektórych rzeczy po prostu nie wolno zakuwać w ramy słów, choćby nie wiadomo jak bardzo były bogate w treść. Róże trzeba powąchać, miłości zaznać, a Bieszczady przewędrować. Słowa tego nie oddadzą. Znudzą zamiast zachwycić.”   

W trakcie tej wspólnej wycieczki z bohaterami czytelnik pozna piękną bieszczadzką legendę, w której występują postaci : okropnego stwora Biesa, wielkiego wodza Sana oraz małe, karzełkowate ludziki zwane Czadami. Mieszkańcy Bieszczad do dziś wierzą, że Czady nadal mieszkają w lasach i pomagają ludziom.                                                                                                                                                                                   

„To nie moja wina” to nie kryminał, a raczej powieść obyczajowo – psychologiczna z wątkiem tajemnicy. Jest to całkiem udany debiut i doskonały tytuł na jesienne wieczory. Na pewno warto poczekać na kolejne książki Sebastiana Sadleja, a w między czasie wybrać się w piękne Bieszczady.          

 

Małgorzata Świder - moderatorka DKK w Filii Nr 8 WiMBP w Rzeszowie                                  

Galeria zdjęć

Trzy kobiety siedzą przy stole, jedna z nich pokazuje książkę pozostałym. Wokół regały z książkami. Plakat Dyskusyjnych Klubów Książki i książka "To nie moja wina"
powrót do kategorii
Poprzedni Następny

Pozostałe
aktualności

DO GÓRY

Strona korzysta z plików cookies. Klikając „Zezwól na wszystkie”, zgadzasz się na przechowywanie plików cookies na swoim urządzeniu. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies klikając przycisk Ustawienia. Więcej informacji na temat zasad korzystania z plików cookies znajdziesz w naszej Polityce Cookies.

Ustawienia

Szanujemy Twoją prywatność. Możesz zmienić ustawienia cookies lub zaakceptować je wszystkie. W dowolnym momencie możesz dokonać zmiany swoich ustawień.

Zmiana zgód cookies spowoduje usunięcie wszystkich ciasteczek oraz przeładowanie strony.

Niezbędne pliki cookies służą do prawidłowego funkcjonowania strony internetowej i umożliwiają Ci komfortowe korzystanie z oferowanych przez nas usług.

Pliki cookies odpowiadają na podejmowane przez Ciebie działania w celu m.in. dostosowania Twoich ustawień preferencji prywatności, logowania czy wypełniania formularzy. Dzięki plikom cookies strona, z której korzystasz, może działać bez zakłóceń.

Więcej

Tego typu pliki cookies umożliwiają stronie internetowej zapamiętanie wprowadzonych przez Ciebie ustawień oraz personalizację określonych funkcjonalności czy prezentowanych treści.

Dzięki tym plikom cookies możemy zapewnić Ci większy komfort korzystania z funkcjonalności naszej strony poprzez dopasowanie jej do Twoich indywidualnych preferencji. Wyrażenie zgody na funkcjonalne i personalizacyjne pliki cookies gwarantuje dostępność większej ilości funkcji na stronie.

Więcej

Analityczne pliki cookies pomagają nam rozwijać się i dostosowywać do Twoich potrzeb.

Cookies analityczne pozwalają na uzyskanie informacji w zakresie wykorzystywania witryny internetowej, miejsca oraz częstotliwości, z jaką odwiedzane są nasze serwisy www. Dane pozwalają nam na ocenę naszych serwisów internetowych pod względem ich popularności wśród użytkowników. Zgromadzone informacje są przetwarzane w formie zanonimizowanej. Wyrażenie zgody na analityczne pliki cookies gwarantuje dostępność wszystkich funkcjonalności.

Więcej

Dzięki reklamowym plikom cookies prezentujemy Ci najciekawsze informacje i aktualności na stronach naszych partnerów.

Promocyjne pliki cookies służą do prezentowania Ci naszych komunikatów na podstawie analizy Twoich upodobań oraz Twoich zwyczajów dotyczących przeglądanej witryny internetowej. Treści promocyjne mogą pojawić się na stronach podmiotów trzecich lub firm będących naszymi partnerami oraz innych dostawców usług. Firmy te działają w charakterze pośredników prezentujących nasze treści w postaci wiadomości, ofert, komunikatów mediów społecznościowych.

Więcej