Recenzja książki "Zmierzch" Stephenie Meyer
“Zmierzch” Stephenie Meyer, to książka z gatunku fantasy i horroru. Chociaż jak dla mnie to i tak jest bardziej “romans” z elementami fantasy - WAMPIRAMI.
W skrócie opowiada o Isabelli Swan i jej chorej miłości do Edwarda Cullena. Bella na początku zauroczona wrednym nieznajomym wszystkich innych odpycha od siebie i postanawia poznać Edwarda bliżej. Ale co jeśli jest on tak niebezpieczny jak mówi? Oczywiście Bella ma to gdzieś i podąża dalej za swoim sercem. A raczej hormonami. I tak też 17-letnia główna bohaterka zakochuje się w 104-letnim wampirze/stalkerze/manipulatorze.
Piękna historia. Od 2005 roku zaczęliśmy postrzegać te istoty w zupełnie inny sposób. Nie jako mordercze zwierzęta, nie posiadające duszy. Ale jako tragicznych romantyków, których ze smutku może wyswobodzić tylko TA jedna dziewczyna. Pomimo tego jak bardzo lubię wyśmiewać się z tej książki to i tak ją uwielbiam, trochę w ironiczny sposób, ale i tak XD. Możliwe, że to przez filmy, które oglądałam setki razy albo przez to, że kocham wampiry, bo pod względem literackim na pewno tej książki nie można za bardzo pochwalić. „- A to dopiero - mruknął Edward - Lew zakochał się w jagnięciu. (...) - Biedne, głupie jagnię - westchnęłam. - Chory na umyśle lew masochista.” Czy warto jest to coś czytać?
Jeśli wam się nudzi i macie ochotę na poczytanie czegoś co sprawi, że będziecie co chwile zadawać sobie/autorce pytanie: - Dlaczego? I chcecie się porostu na chwile odmóżdżyć. To życzę miłego czytania.
Weronika Śliwińska, lat 19 - klubowiczka DKK dla młodzieży w SCK MBP w Mielcu