Spotkanie DKK w Filii Nr 8 WiMBP w Rzeszowie o książce "Pasażer 23" Sebastiana Fitzeka

 Sebastian Fitzek – niemiecki pisarz i dziennikarz. Studiował prawo, specjalizował się w prawie autorskim. Autor numer 1 w Niemczech, mistrz thrillerów psychologicznych wydawanych w wielu krajach. Każda jego powieść ( „Prezent”,  „Łamacz dusz”, „Odprysk”, „Przesyłka”, „Lot 7A”, „Nocny powrót”, „W amoku”, „Terapia” ) zajmuje  przez wiele miesięcy 1 miejsce na listach bestsellerów  i osiąga milionowe nakłady. Kilka zekranizowano, wiele doczekało się adaptacji teatralnych i telewizyjnych.

Statki wycieczkowe kryją wiele tajemnic, a jedną z nich są właśnie pasażerowie 23. Kim są?

„Pasażer 23”  to thriller psychologiczny, którego akcja głównie toczy się  na ogromnym statku wycieczkowym „Sułtan Mórz”. Pasażerowie spędzają miło czas w luksusowych warunkach, ale dla niektórych ta podróż zamienia się w horror, a dla jeszcze innych kończy tragicznie. Tak jak to miało miejsce  kilka lat temu z rodziną Martina Schwartza, gdy w nie do końca wyjaśnionych okolicznościach stracił żonę i syna. Oficjalnie było to samobójstwo, ale Martin w to nie wierzy. Jego żona Nadja w ogóle nie była typem samobójczyni i nawet przez jeden dzień nie miała depresji. Od pięciu lat zmaga się on z rozpaczą po tej stracie. Mając świadomość, że jego życie nie ma teraz większego sensu, podejmuje się w swojej pracy najniebezpieczniejszych zadań. „Chodził na spotkania grup samopomocowych, zakładanych przez krewnych ofiar statków wycieczkowych: rozmawiał z adwokatami, specjalizującymi się w procesach odszkodowawczych przeciwko osobom odpowiedzialnym za tragedie, a nawet próbował wytoczyć sprawę kapitanowi za to, że akcja poszukiwawcza była równie niewystarczająca, jak zabezpieczenie dowodów w kabinie jego żony.” Nieoczekiwanie otrzymuje tajemniczy telefon od pewnej starszej pani, która przebywa teraz na pokładzie „Sułtana”. Informuje go o pewnych niepokojących faktach, które odkryła, a które mogą dotyczyć jego rodziny i być może ma dowody na to, że jego żona nie skoczyła po śmierć dobrowolnie. Martin pojawia się na statku i spotyka się z nią. Kobieta wręcza mu misia, należącego do jego syna. Maskotkę miała mała dziewczynka Anouk, która również zaginęła wraz z matką, a potem nieoczekiwanie pojawiła się znowu. Niestety nie można nawiązać z nią kontaktu, wyraźnie przeżyła straszne rzeczy i teraz uparcie milczy. Anouk przebywa w odosobnieniu i wiedzą  o tym tylko Martin, młoda lekarka Elena Beck i kapitan statku Daniel Bonhoeffer. Dlaczego dziewczynka została ukryta? Czy stanowi zagrożenie dla osób, które mają na statku jakieś nielegalne interesy?                                                                                                                                                                         

Wkrótce okaże się, że Martin został specjalnie ściągnięty na statek. A stoi za tym sam armator Yegor Kalinin. Martin jest bowiem nie tylko policjantem, ale również policyjnym psychologiem. Teraz Martin musi połączyć siły z kapitanem, aby dowiedzieć się, gdzie przez ostatnie dwa miesiące była przetrzymywana Anouk i gdzie jest jej matka. Tym bardziej, że armator daje mu wolną rękę i nieograniczony dostęp do każdego miejsca na statku. „Ktoś, kto – skoro tak długo trzymał Anouk przy życiu – być może wciąż więzi jej matkę. Martin nie wiedział nic o motywach tego człowieka ani kim on jest. Wiedział tylko, że go odnajdzie. I było to pewne jak śmierć.” Kiedy zaczyna zagłębiać się w tę tajemniczą sprawę i przy okazji szukać odpowiedzi na swoje pytania, ze statku zniknie kolejna osoba. Tym razem nastolatka, która wraz z matką wybrała się w wakacyjny rejs. I znów wszystko wskazuje na samobójstwo, bowiem Lisa miałaby ku temu powody. Julia, matka Lisy szaleje z rozpaczy obwiniając siebie i zastanawiając się, po co w ogóle obie wchodziły na ten statek. Tym bardziej, że wiedziała, co spotkało jej córkę.   Dzięki swojemu doskonałemu informatorowi Martin odkryje kilka wspólnych elementów łączących wszystkie te tajemnicze zniknięcia. To co odkrywa robi się coraz bardziej mroczne. Dziwne jest też ,    że to zazwyczaj matki z dziećmi znikają, a  rejs dla nich wykupił ktoś kogo w ogóle nie ma na pokładzie.

To co powinniśmy wiedzieć o książce znajduje się w opisie z tyłu okładki. W nastrój grozy wprowadza nas już prolog. Występuje w nim tajemniczy „doktor”, który nigdy się nie doktoryzował, ma właśnie przystąpić do operacji. A jego pacjent  ( zwany też wybrańcem i klientem ) leży związany i przerażony…. bo nie chce umierać.  W dalszej części książki wydaje się, że ten wstęp nie ma nic wspólnego z opisaną historią,  ale wszystko wyjaśni się w epilogu.

Wszyscy bohaterowie zostali świetnie i mocno wykreowani. Mnie oprócz głównego bohatera najbardziej przypadła do gustu postać Gerlindy Dobkowitz. Na pierwszy rzut oka sprawia ona wrażenie szalonej i pokręconej staruszki, która potrafi snuć niewiarygodne teorie spiskowe.      Czy jej podejrzenia okażą się prawdziwe? Co tak naprawdę dzieje się na statku i kto w tym uczestniczy? Co to jest błękitny regał i gdzie się znajduje? Czyżby tam właśnie była kryjówka?

Książka jest wciągająca, ma doskonale skonstruowane dialogi i przez cały czas trzyma czytelnika w napięciu. Jestem pod wrażeniem wyobraźni autora i jego pomysłowości, by coś takiego wymyślić i tak doskonale opisać.

Koniec tej historii jest mocny, konkretny i zupełnie nieoczekiwany, ale przede wszystkim totalnie szokujący. A w osłupienie wprowadzi czytelnika „szczere wyznanie” osoby odpowiedzialnej za to wszystko, co się działo na statku.                                                                                                                                                                      

Warto również przeczytać notkę od autora, w której przyznaje, że uwielbia rejsy statkami wycieczkowymi. Mimo, że cała ta historia to fikcja literacka, zdajemy sobie sprawę, że pewne rzeczy zdarzają się w prawdziwym życiu. Zresztą autor sam przyznaje, że „każde dobre kłamstwo zawiera w sobie ziarno prawdy.” I na przykład wszystkie tajemnicze zaginięcia, o których mowa w jednym z rozdziałów zdarzyły się naprawdę. Zmienione zostały tylko nazwiska i nazwy statków. Wyjaśnia również jak wpadł na pomysł napisania tej książki i gdzie zbierał do niej informacje.     

Fitzek ma lekkie pióro i mimo, że porusza dość ciężkie i mroczne klimaty książkę czyta się dobrze i szybko. Przeplata się tutaj kilka wątków, momentami ciężko było to wszystko ogarnąć, ale w miarę czytania wszystko stawało się jasne. Autor wpadł na doskonały pomysł, aby stworzyć krótkie rozdziały, następujące po sobie w odpowiedniej kolejności, z konkretnymi bohaterami i sytuacjami.        

W książce mamy istne nagromadzenie trudnych tematów. Oprócz samobójstw są to : molestowanie, pedofilia, prostytucja, depresja, choroby psychiczne, skomplikowane relacje rodzinne. Przekonamy się jak słaba i krucha jest ludzka psychika i jak niewiele trzeba by człowieka zniszczyć. Jeśli ktoś po przeczytaniu tej książki będzie płynął statkiem wycieczkowym, to zapewne będzie się dziwnie na nim czuł.                                                                                                                                                     

„Pasażer 23” to książka, która na długo zostanie w pamięci czytelników. I jeśli przypadnie im do gustu, zapewne sięgną oni także po inne powieści tego autora.

Małgorzata Świder - moderatorka DKK w Filii Nr 8 WiMBP w Rzeszowie 

powrót do kategorii
Poprzedni Następny

Pozostałe
aktualności