Recenzja książki "Pusty las" Moniki Sznajderman
Monika Sznajderman- Pusty las
Monika Sznajderman ur. 1959 r., córka lekarzy (matka Polka, ojciec Żyd, przeżył Holocaust). Jest współzałożycielką Wydawnictwa Czarne, a prywatnie, żoną Andrzeja Stasiuka, pisarza i podróżnika. Od kilkudziesięciu lat mieszka w Wołowcu, w Beskidzie Niskim. Historia tej miejscowości jest tłem rozważań na temat zmian, jakie zachodzą wżyciu wielu pokoleń. Autorka uwiarygadnia je bogatą bibliografią, którą stanowią dokumenty archiwalne, opracowania naukowe oraz utwory literackie. W dawnym Wołowcu mieszkali prawosławni, grekokatolicy i Żydzi. Aby przybliżyć ich losy autorka włącza-sięgający blisko sześćset lat-„wehikuł pamięci”, w którym znajdują się ludzie, rzeczy, które kiedyś im służyły, miejsca w których rodzili się mieszkali, często musieli je opuścić, tylko niektórym udało się dożyć sędziwego wieku i być pochowanym w rodzinnej ziemi. Czy nużące jest wyliczanie imion i nazwisk byłych mieszkańców Wołowca i sąsiednich miejscowości? Odpowiedzią są słowa: „To w gruncie rzeczy nieistotne, powie ktoś ,gdzie mieszkał ponad czterysta lat temu jakiś młynarz z rodziną. Cóż to może kogoś obchodzić, tyle ludzi, tyle pokoleń ,tyle ważnych wydarzeń wstecz. Ale ja jestem ciekawa, w którym miejscu moje kroki przecinają się z krokami tych, którzy kilkaset lat chodzili zmielić zboże na mąkę...”
Autorka wędrując po cmentarzach „wskrzesza” umarłych, pokazuje jakie było ich życie na peryferiach światowych wydarzeń. Książka ma cechy pamiętnika, reportażu, dokumentu i po części rozprawki filozoficznej.
Monika Sznajderman osobiście weszła w świat historii człowieka i natury. Ma na ten odwieczny temat swoje przemyślenia i doświadczenia. Chociaż człowiek jako istota rozumna powinien dominować nad przyrodą, ona powinna mu służyć, jednak wystarczy aby się zdarzył moment, kiedy braknie człowieka i już przyroda ponownie obejmuje prymat nadanym terenie. Tymi momentami są wojny, epidemie (cholera dusznica), emigracja za chlebem, warunki atmosferyczne( na przełomie 1490/1491 wyginęli Wołosi i ich stada), przymusowe wysiedlenie w ramach akcji Wisła terenów zamieszkałych przez Łemków.
Pusty las to metafora oznaczająca, że przyroda bez człowieka to pusty las. Trzeba stwierdzić, że autorka jest znawczynią przyrody beskidzkiej. Wymienia dziesiątki nazw drzew, krzewów, kwiatów, roślin.
W omawianym utworze jest też trochę rozważań filozoficznych na temat znaczenia pewnych słów np. budowanie (pozostawanie, przebywanie), zamieszkiwanie ( być wprowadzanym w spokój) ważnych w życiu człowieka. Kilkakrotnie powtarza: „Co ja tutaj robię”? Za dane sobie prawo przebywanie na umęczonej ziemi odwdzięcza się spisywaniem historii ludzi, którzy przez wieki tu mieszkali.
Natura ujarzmiana, a nawet niszczona przez człowieka szybko się odradza, natomiast potrzeba wielu lat, czasem dziesiątków, a nawet setek lat, aby odrodził się człowiek. W wypadku „zanurzenia się” autorki Pustego lasu w człowieka, nie chodzi o pojedynczą osobę, lecz o duży regionu Polski – Beskid Niski zamieszkały kiedyś przez Łemków, Żydów, Cyganów. Ich tragiczne losy są obiektywnie i wyraziście pokazane. Rozważania te zawsze kończą się pytaniami: dlaczego, za co spotkała ich taka kara , czym zasłużyli na nią ? Na to autorka nie znajduje logicznej odpowiedzi.
Życie na tym terenie związane było z odkryciem ropy naftowej, rozwojem i upadkiem przemysłu naftowego. Na tle historii tego regionu były to lata korzystne dla jej mieszkańców.
Mamy też pokazane czasy współczesne, to jest po II wojnie światowej, zagospodarowanie Bieszczadów, organizowanie PGR-ów i po kilkudziesięciu latach ich likwidacja.
Jest to książka o przemijaniu, o decydującym wpływie polityki , gospodarki na życie jednostek i małych społeczeństw. Jest odpowiedzią napytania; ile znaczy pojedynczy człowiek ? Czy może rywalizować z naturą lub wydarzeniami, na które ma niewielki, a czasem żaden wpływ?
Edward Dziaduła – DKK w Cieszanowie