Recenzja książki "Projekt Riese" Remigiusza Mroza

Trzymam się zasady, że nie zapoznaję się z recenzjami książek, które aktualnie czytam. Nie chcę się uprzedzać, dostosowywać swojej oceny do poznanych wcześniej innych recenzji.      Autor w Posłowiu informuje czytelnika, że ta książka jest jego fantazją, opartą na rzeczywistych elementach, jakimi są zbudowane przez Niemców w latach 1943 – 1945 podziemne tunele w Górach Sowich. Wymieniane miejscowości też istnieją. Reszta, czyli bohaterowie, ich przeżycia, fabuła są wymysłem autora. Ma do tego prawo, tylko powinien się zastanowić, jak tę „cegłę” zdoła przeczytać czytelnik nawet z wyrobionym zmysłem do fantazjowania. Na małej przestrzeni istnieje kilka światów, dzielą je linie czasu, wyznaczane są trajektorie. Walczące ze sobą grupy osób posługują się tajemniczymi akcesoriami np.: kontrolerem, Dzbanem, mówią o czarnej dziurze, autowagonach, telefonach bez ładowania, misji Białego Pająka. Bohaterowie miewają nie tylko jedno życie, spędzają je na ciągłej walce z tajemniczymi siłami i osobami. 

Książka niczego nie uczy, nie daje satysfakcji z czytania, pokazuje świat złych ludzi, wyzutych z pozytywnych cech, zabija kto chce i kiedy chce.  

 Czas akcji utworu jest ściśle określony, wymieniane są nazwiska współczesnych polityków, zespołów muzycznych, jest to czas pandemii COVID – 19. Jedna z głównych postaci otrzymuje zadanie zdobyć szczepionkę lub lek na tego zabójczego wirusa. 

 Konfrontując swoje odczucia z wypowiedziami recenzentów zamieszczonych w Internecie stwierdzam, że one są dla R. Mroza bezlitosne. Jeden pisze, że „gorszej książki nie przeczytał”, drugi uznaje ją za „bełkot o wszystkim i o niczym”. Inny zawartość książki nazywa „pseudonaukowym bełkotem”. Kolejny zniesmaczony czytelnik pisze, że jest to „nuda”.

Nie jestem aż tak krytyczny, ale wydaje mi się, że autorowi cyklu powieści o Chyłce i wielu doskonałych kryminałów brakło już pomysłów i zdecydował się na takiego „gniota”. Może znudził się realiami i skierował swoją wyobraźnię całkowicie na science fiction ?

Cieszanów, 5 lutego  2024 r.                                                

Edward Dziaduła - klubowicz DKK w Cieszanowie 

powrót do kategorii
Poprzedni Następny

Pozostałe
aktualności