Recenzja „Gniewa” Katarzyna B. Miszczuk

15 kwietnia odbyło się kolejne spotkanie DKK dla młodzieży w Mielcu. Udział wzięło 10 osób. Dyskusja dotyczyła kolejnej części cyklu: "Kwiat paproci" Katarzyny B. Miszczuk. "Gniewa" jednak troszkę rozczarowała klubowiczki. Czasami jednak lepiej napisać trylogię i na niej zakończyć.Powielanie historii z poprzednich części, brak pomysłu na nową zniechęca do przeczytania kolejnej części (a zapowiedź już się pojawiła).

Iwona Kubik-Pszeniczna - moderatorka DKK dla młodzieży MBP SCK w Mielcu.

 

Gniewa to kolejna książka z cyklu „Kwiat Paproci”.  W tej części przygód Jarogniewy mamy miedzy innymi zagadkę śmierci kobiety, a główną podejrzaną jest nie kto inny jak JAGA, która to widziała ją jako ostatnia. Kiedy cała okolica huczy od plotek sama Jaga zaczyna mieć wątpliwości czy nie ona spowodowała śmierć kobiety. Przez plotki i śledztwo interes podupada, ktoś morduje klientów szeptuchy, Swarożyc  daje się we znaki, a w wyniku nieoczekiwanych wydarzeń Jaga ma stanąć na ślubnym kobiercu? 

W drugiej części przygód młodej Jarogniewy dużo się dzieje, mimo to akcja książki wcale nie posuwa się bardzo do przodu. Książka sama w sobie to dobre czytadło, jednakże można mieć wrażenie, że jest to już odgrzewany kotlet. Humor nie bawi tak jak w poprzednich tomach, a nieudolność bohaterów, w szczególności Mszczuja, nie bawi a drażni, który nie umie uświadomić rodzicom, że odpowiada sam za siebie. Swarożyc jako bóg wydaje się dość miałki i w książce raczej pojawia się tylko po to by trochę pchnąć fabułę, przy okazji również jego postać zaczyna irytować, gdyż jedyne co go najwyraźniej interesuje to złączyć się w miłosnym uścisku z Jarogniewą. Świat przedstawiony też jakoś zaczyna nie leżeć. Na przykład czemu mimo tego, że ludzie w tym uniwersum żyją w świecie wierzeń słowiańskich są wielce zdziwieni, kiedy ktoś odprawia jakieś słowiańskie rytuały. To tak jakby katolik dziwił się ze idzie procesja.

Podsumowując książka sama w sobie jest dobra, mimo niedopracowania w pewnych kwestiach. Jako lekkie czytadło nadaje się do połknięcia w jeden lub dwa wieczory szczególnie letnią porą. Jest to raczej jednak pozycja, o której szybko zapomnimy i prawdopodobnie nie wrócimy. Po czasie jaki upłynął od przeczytania sama pamiętam może z połowę fabuły.

Zaraz po przeczytaniu moja ocena była 7/10, jednakże teraz jest to raczej 5/10.

J.K - klubowiczka DKK dla młodzieży MBP SCK w Mielcu

Galeria zdjęć

Kilka dziewczyn siedzi przy stole i rozmawia o książce. Kilkanaście osób siedzi przy stole, jedna z nich mówi reszta słucha.
powrót do kategorii
Poprzedni Następny

Pozostałe
aktualności